Nie wszystkie pleśnie są szkodliwe dla naszego zdrowia, ale tych groźnych jest wystarczająco dużo. Najbardziej niebezpieczne są te pleśnie, które wytwarzają alfatoksyny – substancje o silnym działaniu rakotwórczym. W naszym kraju nie mają one dobrych warunków do rozwoju (potrzebują dużej wilgotności i wysokiej temperatury), ale mogą do nas trafić z importowaną żywnością. Najczęściej spotyka się je w orzeszkach arachidowych i pistacjowych, wiórkach kokosowych i bakaliach, a zwłaszcza figach. Dlatego kupując je trzeba się uważnie przyjrzeć, czy nie są pokryte białym nalotem, któremu towarzyszy charakterystyczny, nieprzyjemny pleśniowy zapach.
Z żywności produkowanej u nas pleśnie mogą być np. w chlebie, gdzie przedostały się ze skażonych zbóż. Częściej jednak sami stwarzamy dogodne warunki do ich powstania, niewłaściwie przechowując pieczywo. Najczęstszym siedliskiem pleśni w domu jest pojemnik na chleb. Pleśń znajduje tam jeszcze lepsze warunki do rozwoju, jeśli pieczywo trzymane jest w foliowych torebkach. Pojemnik na pieczywo powinien być często myty, a także odkażany, najlepiej spirytusem lub wódką, które skutecznie zabijają zarodniki pleśni. Wystarczy wnętrze pojemnika przetrzeć tamponem zwilżonym alkoholem.
Szczególną ostrożność trzeba też zachować przy robieniu i przechowywaniu domowych przetworów. Ważne jest nie tylko dokładne wymycie i wyparzenie słoików, sprawdzenie, czy po napełnieniu zostały szczelnie zamknięte, ale także częste przeglądanie zapasów w spiżarni. Jeśli zauważymy nawet najdrobniejsze ślady pleśni, powinniśmy bezwzględnie wyrzucić całą zawartość słoika, ponieważ toksyczne substancje już przeniknęły w głąb przetworu. Skażona więc jest cała zawartość słoika, a nie tylko warstwa na wierzchu. Takim przetworom nie pomoże także gotowanie, niektóre pleśnie są bowiem niezwykle odporne na działanie nawet wysokiej temperatury.